Na ten dzień czekano w Beverly Hills długo. W końcu dzisiaj zaczynają się finały...Bladebreakers znajdowali się właśnie w prywatnym busie zmierzającym na stadion.
- No dobra - zaczął Kenny - Musimy wybrać naszą trójkę - spojrzał do swoich danych - ...Pierwszy walczy Natsuo, potem Aiko...to pewnie ta, która widzieliśmy na stadionie. A na końcu lider grupy Hiro. - skrócił krótko sytuację.
- Kogo proponujesz? -Max klęknął na fotelu, patrząc na szefa.
- Hmmm...trudno to ocenić...Myślę, że Rei chciałby się odpłacić za ostatnie. Koji nie walczy, ale to dalej Silver Team. Więc myślę, że mógłby zacząć.
Kon tylko spojrzał na resztę drużyny.
- Rei? - szef zwrócił się do kociookiego - ...Będziesz walczył w pierwszej rundzie?
- ...Tylko, żeby potem nie było... - chłopak spojrzał w okno.
- Dobra - Kenny spojrzal znów do komputera - W drugiej...chyba powinien walczyć...
- Max... - weszła mu w słowo rudowłosa, spoglądająca zamyślonym wzrokiem przez okno - ...Max będzie walczyć z Aiko - powtórzyła.
- Yhm... - Mizuhara przytaknął.
- ...Skoro tak mówisz...A z Hiro?
Słysząc to pytanie, Sora spuściła lekko głowę, tak iż włosy zasłoniły jej twarz. Nie odezwała się...
- Hikaru, chcesz walczyć? - Kai spojrzał na dziewczynę.
- y?... - spojrzała na niego - ...Ja..em...nie wiem... - Spojrzała ponownie przez okno - ...Nigdy z nim nie wygrałam... - zacisnęła pięści na kolanach.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz. - Tyson uśmiechnął się do niej.
- Ale...jeśli przegram?...Jeśli od trzeciej rundy będzie wszystko zależeć?...
- O to się nie martw, wierzymy w Ciebie, wygrasz na pewno.
- No to mamy już naszą trójce - odetchnął trochę brązowowłosy.
Rudowłosa natomiast spojrzała na swój dysk, lekko przymykając oczy...Autokar w końcu dotarł na miejsce.
Rei wyszedł pierwszy, po czym przeciągnął się i zaczerpnął świeżego powietrza.
ech... rany, jak... jak przegram... to wolę nie myśleć....
- Rei-kun - obok niego pojawiła się rudowłosa - ...Jeśli nie chcesz walczyć to powiedz.
- Nie no... Mogę walczyć... Ale po ostatniej walce jestem... nieco podłamany..
- Jeśli nie chcesz to nie walcz...Chociaż myślę, że więcej wiary by ci sie przydało. W końcu jesteście mistrzami - uśmiechnęła się lekko.
- Ta.... Jakbyśmy nimi byli, to bym nie przegrał ulicznego pojedynku... - chłopak ze zrezygnowaniem zwiesił głowe, po czym wsadził ręce do kieszeni i ruszył przed siebie.
- Ale to nie był ulicznymi pojedynek! - dziewczyna zrównała się z nim, gdy reszta grupa wychodziła z busa - ...Silver Team to tutejsi mistrzowie. Więc są elitą. Nieprzejmuj się tak i...
Rei spojrzał na nią.
Przez chwilę się zawahała poczym rzekła ciszej.
- ...Natsuo nie atakuje przeciwnika...Ma wodną bestię...Więc raczej uważaj na jego wodne ataki...
- ee... dzięki.... postaram się... - Kon zatrzymał się i spojrzał na resztę drużyny.
- Idziemy idziemy! - krzyczał Konomiya, a za nim podążali pozostali bladebreakers. Gdy weszli do budynku od razu udali się do swojej szatni, gdyż pozostało im jeszcze kilka minut.
Tyson przeciągnął się mocno.
- No, drużyno.... do dzieła?
- To miało być pytanie? - zaśmiał się blondyn.
- Idziemy - w głosie szefa było słychać nutę strachu. Ale wszyscy zgodnym krokiem udali się do głównego pomieszczenia. W sali aż wrzało. Wszystkie miejsca zajęte. Bladebreakers podeszli do swojej ławy, a po drugiej stronie czekali już przeciwnicy.
- Jee... - mruknął cicho Rei, patrząc na nich spode łba
Rudowłosa była tak zamyślona, że nie słyszała słów komentatora. Jedyne co usłyszała to:
- Prosimy pierwszych zawodników!
- No cóż.... - Rei spojrzał na swoją drużynę.
- No idź! - Konomiya popchnął przyjaciela.
- No co jest. Boisz się? - usłyszeli z drugie strony głos Hiro. A na arenę wchodził Natsuo.
- Grr... - Kon rzucił mordercze spojrzenie piaskowłosemu, po czym wszedł na arenę z myślą, że co ma być, to będzie.
- Nie zwracaj uwagi na doczepki - stwierdził Natsuo, lekko uśmiechając się do Rei`a.
łatwo powiedzieć....
- On tak zawsze? - spojrzał ze zrezygnowaniem na kapitana drużyny Silver.
- Nie...ma zły humor odkąd usłyszał słowa...Rei-kun
- Aaa.... Zazdrosny?
Fioletowowłosy zaśmiał się pod nosem.
- Możliwie...a ma powód?
- Nie, raczej nie. - Rei również się zaśmiał.
- Spokojnie - chłopak wyciągnął przed siebie wyrzutnię - ...Oni też byli tylko przyjaciółmi. I mam nadzieję, że znów będą.
- No... - Kon nie wiedział w sumie, co ma powiedzieć, więc również wyciągnął wyrzutnię.
Driger... zróbmy to dla Hikaru.
- ...Let in Rip!!!
Usłyszeli i w tym momencie oba dyski wystrzeliły na arenę. Rei jeszcze nie wywoływał swojej bestii. Uznał, że to jeszcze nie potrzebne.
- To co? - zaczął fioletowowłosy niespuszczając dysków z oczu - ...Pobawimy się czy kończymy szybko? - uśmiechnął się tajemniczo. Podczas walki był zupełnie inny.
- Co masz na myśli mówiąc, pobawimy się. - czarnowłosy uśmiechnął się. Podczas tej walki odzyskał mniej więcej spokój ducha.
- Heh...zaraz się dowiesz... - odpowiedział dalej nie spuszczając swojego uśmieszku. W tym momencie jego dysk zaczął się chwiać i robić slalomy po całej arenie - ...Złap jeśli potrafisz.
- Hmm... - Rei przyglądał się przez chwilę dyskowi przeciwnika, po czym i jego Driger ruszył za nim.
Fioletowowłosy uważnie obserwował co się dzieje na arenie.
...Zawsze tak robią...ale narazie niech się pomęczy...
Turkusowy blade zatrzymał się i niespodziewanie zaczął kierować się w stronę Drigera.
- C-co?! - Kon cofnął się o krok, gdy jego dysk został uderzony, jednak nie wypadł z areny, bo zdążył wyhamować.
- Zaskoczony? - Natsuo uśmiechnął się szeroko, pokazując żartobliwie znak pokoju - Dobrze, że nie wypadłeś z gry.
- Jakoś się trzymam... - mruknął cicho chłopak, będąc przygotowany na ewentualne kłopoty
- Rei-kun, skup się! - usłyszał głos Hikaru.
- Właśnie Rie-kun - dodał słodkim głosem fioletowowłosy - Ta walka kończy się za minutę - dodał tajemniczo.
- Uuu.. ale się boję.... - szepnął cicho Kon, czując, jak adrenalina mu skacze.
- Jak milo - skłonił się dostojnie poczym znów spojrzał na arenę - Fumihiro! Zacznijmy to kończyć...- z dysku chłopaka wyłoniła się ogromna szaro-błękitna foka. - Slippery Blizzard! - w tym momencie blade zaczął obkrążać arenę.
- Że co? - Rei był kompletnie zdezorientowany, nie wiedział, co się dzieje. Driger tak, jak jego pan
Przeciwnik nic nieodpowiedział tym razem. Po chwili turkusowy dysk przestał wirować wokół areny, a Driger zaczął się chwiać i ślizgać.
- Iii.... - Kon przełknął ślinę.
- No nie... - z tyłu słyszał głosy zawiedzenia
- Natsuo, już prawie po minucie - odezwał się Hiro.
- O...nigdy nie byłem punktualny - wzruszył ramionami i zwrócił się do Rei`a - Koniec pierwszej rundy. Fumihiro skończ to! - "foka" z całej siły popędziła ku przeciwnemu blade`owi. Driger nadal niezbyt mógł utrzymać równowagę...Wyleciał z areny.
- Osz... cholera.... - Kon patrzył na leżącego Driger`a poza areną..
- Rei, nieprzejmuj się! - krzyczał Max.
- Jeszcze dwie rundy! Dasz radę! - szef również go wspierał.
Oni nadal we mnie wierzą... - Kon wziął dysk do ręki i przyjrzał mu się dokładnie. - nie mogę ich zawieść... Driger, teraz, albo nigdy... - spojrzał po spode łba na Natsuo.
Temu zniknął uśmiech z twarzy. Spojrzał na czarnowłosego, przy czym wyciągnął wyrzutnię z dyskiem.
- ...Twój dysk się ślizgał, ponieważ teraz arena jest mokra...Fumihiro świetnie się wtedy czuje. Więc to wirowanie wokół areny bardzo było pomocne...
- Hmm.... Czyli, trzeba się postarać... - Rei nie pozostał mu dłużny. Również wyciągnął wyrzutnię, zainstalował w niej Driger`a
- 3...2...1...Let in Rip!
Usłyszeli a blady zostały wyrzucone na arenę.
- Dam ci fory - stwierdził dziwnym tonem Natsuo.
- Tak? a po co... - zmrużył oczy
- ech...Chciałem być miły - wzruszył ramionami, gdy jego dysk zaczął napierać ze wszystkich stron na Driger`a.
- Driger! - dysk Rei`a podskoczył do góry, i uciekł przed blade`m przeciwnika..
Co trochę zdziwiło fioletowowłosego.
- Fumihiro, nie daj mu uciec! - foka podążała za tygrysem.
- Driger! Pazur Wulkanu - dysk momentalnie zmienił kierunek i tygrys wbił się w fokę Natsuo.
- Co?! Fumihiro! Broń się! - przeciwnik najwyraźniej był trochę zdumiony tą nagłą zmianą wydarzeń.
- Heh.... - Rei uśmiechnął się pod nosem, podczas gdy Driger "rozpłynął się" w powietrzu. - Kończ to! - pojawił się nad dyskiem przeciwnika i wylądował na nim tak, że tamten wyleciał w powietrze.
- Koniec drugiej rundy!
Usłyszeli. Natsuo rozwarł szerzej oczy. Nie mógł uwierzyć.
Rei uśmiechnął.
- Czy to były te fory, o których mówiłeś? - spojrzał na Hiro pewnym wzrokiem.
Jednak fioletowowłosy zasłonił mu widok.
- ...Nie walczysz z nim...I chyba...nie doceniłem cię...Rei...
- Skończyło się Rei-kun? - jednak chłopak uśmiechał się ciepło. - Dzięki, zobaczymy, co będzie teraz...
- Rei nie waż się teraz przegrać! - krzyczał Tyson a reszta drużyny przytrzymywała go przed wtargnięciem na "pole bitwy".
Czarnowłosy spojrzał przez ramię i nieco się przeraził widząc, jak Tyson chce do niego podejść.
- 3... 2... 1... Let it Rip!!! - po sekundzie oba dyski były na arenie.
Tym razem przeciwnik wyglądał na poważnego i skupionego.
- ...Drugi raz nie popełnie tego samego błędu... - mruknął a Fumihiro zaczął krążyć wokół dysku przeciwnika, pod którym znów zbierały się pewne ilości wody.
- Eh... Nie uczysz się na błędach.... - Rei pokręcił głową. - Driger! - dysk Rei`a zaczął również krążyć, i podskakiwać.
- Heh...a twój tygrysek jest dość ruchliwy. Ale... - jego blade zaczął wykonywać te same ruchy co przeciwnik, co chwile w niego uderzając w powietrzu.
- Osz, teraz to ja nie uważam... - Kon uśmiechnął się.
Driger, wiedząc, że przeciwnik już się przyzwyczaił do jego skoków, w końcu zaskoczył go i nie znalazł się w górze. Korzystając z okazji wyjechał od drugiej strony dysku przeciwnika.
- Fumihiro!...Zakończmy to - spojrzał na czarnowłosego - ...Gramy za długo...Nie sądzisz?... Kończ to! - foka zaczęła bardziej połyskiwać a wokół niej wirowały krople wody. Poczym z całym naciskiem i całą resztą siły zaczęła zmierzać w kierunku tygrysa. Wszystko postawił na ten jeden atak.
- Driger, dajesz! - Biały tygrys również ruszył naprzeciw foczki.
W momencie, gdy oba blade`y natarły na siebie. Wszyscy wokół zostali opryskani wodą. Tak samo jak arena i dyski, które przez chwilę były niewidoczne.
- Co teraz.... - Rei otarł z twarzy wodę, a gdy dało się wszystko zobaczyć, dyski leżał nieruchomo na arenie. - Remis....?
- Remis!!! - usłyszeli donośny głos z mikrofonu i burze braw. Fioletowowłosy patrzał przez chwilę na dyski z dalej niewierzącym wzrokiem.
- ... No nie.... - Kon również stał, poczym skierował wzrok na Natsuo.
Ten wziął swój dysk ze spuszczoną głową i podszedł tak do Rei`a. Kładąc mu dłoń na ramieniu.
- ...Jednak byłeś dobrym przeciwnikiem i... - podniósł głową a na jego twarzy malował się szeroko uśmiech. Zaczął czochrać Kon`a - ...Tylko tak dalej.
- Ej! - czarnowłosy jednak zaśmiał się cicho, zamykając jedno oko.
- Świetnie Re-kun! - w tym momencie rudowłosa uściskała z nienacka obu chłopaków.
Kon skorzystał z okazji i poprawił włosy.
- Cieszę się, że się do czegoś przydałem... - uśmiechnął się lekko. Nie było jednak zbyt przekonany
- Super! - przy chłopaku pojawiła się reszta bladebreakers`ów.
- Lepszy remis niż przegrana - stwierdził Tyson z założonymi rękoma, ale z uśmiechem na twarzy.
- No co Ty nie powiesz.... - Rei pokazał mu język, po czym odwrócił naburmuszony głowę.
- No już - Konomiya poklepał go po plecach.
- Za chwilę drugi pojedynek!!! Max z Bladebreakers zmierzy się z Aiko z Silver Team!
Rozległo się po sali, a rudowłosa spojrzała z lekkim strachem w oczach na blondyna.
- No, to Max, teraz zobaczymy, co Ty potrafisz... - Kenny wrócił na swoje miejsce, jak reszta drużyny i załączył laptopa, podczas gdy dwóch nowych zawodników stanęło już na rignu...
By Shiguroya & Senritsu (Kat_Erin)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz