CPM

sobota, 5 maja 2012

Beyblade cz.15

Na ten dzień czekano w Beverly Hills długo. W końcu dzisiaj zaczynają się finały...Bladebreakers znajdowali się właśnie w prywatnym busie zmierzającym na stadion.


- No dobra - zaczął Kenny - Musimy wybrać naszą trójkę - spojrzał do swoich danych - ...Pierwszy walczy Natsuo, potem Aiko...to pewnie ta, która widzieliśmy na stadionie. A na końcu lider grupy Hiro. - skrócił krótko sytuację.

- Kogo proponujesz? -Max klęknął na fotelu, patrząc na szefa.

- Hmmm...trudno to ocenić...Myślę, że Rei chciałby się odpłacić za ostatnie. Koji nie walczy, ale to dalej Silver Team. Więc myślę, że mógłby zacząć.

Kon tylko spojrzał na resztę drużyny.

- Rei? - szef zwrócił się do kociookiego - ...Będziesz walczył w pierwszej rundzie?

- ...Tylko, żeby potem nie było... - chłopak spojrzał w okno.

- Dobra - Kenny spojrzal znów do komputera - W drugiej...chyba powinien walczyć...

- Max... - weszła mu w słowo rudowłosa, spoglądająca zamyślonym wzrokiem przez okno - ...Max będzie walczyć z Aiko - powtórzyła.

- Yhm... - Mizuhara przytaknął.

- ...Skoro tak mówisz...A z Hiro?

Słysząc to pytanie, Sora spuściła lekko głowę, tak iż włosy zasłoniły jej twarz. Nie odezwała się...

- Hikaru, chcesz walczyć? - Kai spojrzał na dziewczynę.

- y?... - spojrzała na niego - ...Ja..em...nie wiem... - Spojrzała ponownie przez okno - ...Nigdy z nim nie wygrałam... - zacisnęła pięści na kolanach.

- Kiedyś musi być ten pierwszy raz. - Tyson uśmiechnął się do niej.

- Ale...jeśli przegram?...Jeśli od trzeciej rundy będzie wszystko zależeć?...

- O to się nie martw, wierzymy w Ciebie, wygrasz na pewno.

- No to mamy już naszą trójce - odetchnął trochę brązowowłosy.

Rudowłosa natomiast spojrzała na swój dysk, lekko przymykając oczy...Autokar w końcu dotarł na miejsce.

Rei wyszedł pierwszy, po czym przeciągnął się i zaczerpnął świeżego powietrza.

ech... rany, jak... jak przegram... to wolę nie myśleć....

- Rei-kun - obok niego pojawiła się rudowłosa - ...Jeśli nie chcesz walczyć to powiedz.

- Nie no... Mogę walczyć... Ale po ostatniej walce jestem... nieco podłamany..

- Jeśli nie chcesz to nie walcz...Chociaż myślę, że więcej wiary by ci sie przydało. W końcu jesteście mistrzami - uśmiechnęła się lekko.

- Ta.... Jakbyśmy nimi byli, to bym nie przegrał ulicznego pojedynku... - chłopak ze zrezygnowaniem zwiesił głowe, po czym wsadził ręce do kieszeni i ruszył przed siebie.

- Ale to nie był ulicznymi pojedynek! - dziewczyna zrównała się z nim, gdy reszta grupa wychodziła z busa - ...Silver Team to tutejsi mistrzowie. Więc są elitą. Nieprzejmuj się tak i...

Rei spojrzał na nią.

Przez chwilę się zawahała poczym rzekła ciszej.

- ...Natsuo nie atakuje przeciwnika...Ma wodną bestię...Więc raczej uważaj na jego wodne ataki...

- ee... dzięki.... postaram się... - Kon zatrzymał się i spojrzał na resztę drużyny.

- Idziemy idziemy! - krzyczał Konomiya, a za nim podążali pozostali bladebreakers. Gdy weszli do budynku od razu udali się do swojej szatni, gdyż pozostało im jeszcze kilka minut.

Tyson przeciągnął się mocno.

- No, drużyno.... do dzieła?

- To miało być pytanie? - zaśmiał się blondyn.

- Idziemy - w głosie szefa było słychać nutę strachu. Ale wszyscy zgodnym krokiem udali się do głównego pomieszczenia. W sali aż wrzało. Wszystkie miejsca zajęte. Bladebreakers podeszli do swojej ławy, a po drugiej stronie czekali już przeciwnicy.

- Jee... - mruknął cicho Rei, patrząc na nich spode łba

Rudowłosa była tak zamyślona, że nie słyszała słów komentatora. Jedyne co usłyszała to:

- Prosimy pierwszych zawodników!

- No cóż.... - Rei spojrzał na swoją drużynę.

- No idź! - Konomiya popchnął przyjaciela.

- No co jest. Boisz się? - usłyszeli z drugie strony głos Hiro. A na arenę wchodził Natsuo.

- Grr... - Kon rzucił mordercze spojrzenie piaskowłosemu, po czym wszedł na arenę z myślą, że co ma być, to będzie.

- Nie zwracaj uwagi na doczepki - stwierdził Natsuo, lekko uśmiechając się do Rei`a.

łatwo powiedzieć....

- On tak zawsze? - spojrzał ze zrezygnowaniem na kapitana drużyny Silver.

- Nie...ma zły humor odkąd usłyszał słowa...Rei-kun

- Aaa.... Zazdrosny?

Fioletowowłosy zaśmiał się pod nosem.

- Możliwie...a ma powód?

- Nie, raczej nie. - Rei również się zaśmiał.

- Spokojnie - chłopak wyciągnął przed siebie wyrzutnię - ...Oni też byli tylko przyjaciółmi. I mam nadzieję, że znów będą.

- No... - Kon nie wiedział w sumie, co ma powiedzieć, więc również wyciągnął wyrzutnię.

Driger... zróbmy to dla Hikaru.

- ...Let in Rip!!!

Usłyszeli i w tym momencie oba dyski wystrzeliły na arenę. Rei jeszcze nie wywoływał swojej bestii. Uznał, że to jeszcze nie potrzebne.

- To co? - zaczął fioletowowłosy niespuszczając dysków z oczu - ...Pobawimy się czy kończymy szybko? - uśmiechnął się tajemniczo. Podczas walki był zupełnie inny.

- Co masz na myśli mówiąc, pobawimy się. - czarnowłosy uśmiechnął się. Podczas tej walki odzyskał mniej więcej spokój ducha.

- Heh...zaraz się dowiesz... - odpowiedział dalej nie spuszczając swojego uśmieszku. W tym momencie jego dysk zaczął się chwiać i robić slalomy po całej arenie - ...Złap jeśli potrafisz.

- Hmm... - Rei przyglądał się przez chwilę dyskowi przeciwnika, po czym i jego Driger ruszył za nim.

Fioletowowłosy uważnie obserwował co się dzieje na arenie.

...Zawsze tak robią...ale narazie niech się pomęczy...

Turkusowy blade zatrzymał się i niespodziewanie zaczął kierować się w stronę Drigera.

- C-co?! - Kon cofnął się o krok, gdy jego dysk został uderzony, jednak nie wypadł z areny, bo zdążył wyhamować.

- Zaskoczony? - Natsuo uśmiechnął się szeroko, pokazując żartobliwie znak pokoju - Dobrze, że nie wypadłeś z gry.

- Jakoś się trzymam... - mruknął cicho chłopak, będąc przygotowany na ewentualne kłopoty

- Rei-kun, skup się! - usłyszał głos Hikaru.

- Właśnie Rie-kun - dodał słodkim głosem fioletowowłosy - Ta walka kończy się za minutę - dodał tajemniczo.

- Uuu.. ale się boję.... - szepnął cicho Kon, czując, jak adrenalina mu skacze.

- Jak milo - skłonił się dostojnie poczym znów spojrzał na arenę - Fumihiro! Zacznijmy to kończyć...- z dysku chłopaka wyłoniła się ogromna szaro-błękitna foka. - Slippery Blizzard! - w tym momencie blade zaczął obkrążać arenę.

- Że co? - Rei był kompletnie zdezorientowany, nie wiedział, co się dzieje. Driger tak, jak jego pan

Przeciwnik nic nieodpowiedział tym razem. Po chwili turkusowy dysk przestał wirować wokół areny, a Driger zaczął się chwiać i ślizgać.

- Iii.... - Kon przełknął ślinę.

- No nie... - z tyłu słyszał głosy zawiedzenia

- Natsuo, już prawie po minucie - odezwał się Hiro.

- O...nigdy nie byłem punktualny - wzruszył ramionami i zwrócił się do Rei`a - Koniec pierwszej rundy. Fumihiro skończ to! - "foka" z całej siły popędziła ku przeciwnemu blade`owi. Driger nadal niezbyt mógł utrzymać równowagę...Wyleciał z areny.

- Osz... cholera.... - Kon patrzył na leżącego Driger`a poza areną..

- Rei, nieprzejmuj się! - krzyczał Max.

- Jeszcze dwie rundy! Dasz radę! - szef również go wspierał.

Oni nadal we mnie wierzą... - Kon wziął dysk do ręki i przyjrzał mu się dokładnie. - nie mogę ich zawieść... Driger, teraz, albo nigdy... - spojrzał po spode łba na Natsuo.

Temu zniknął uśmiech z twarzy. Spojrzał na czarnowłosego, przy czym wyciągnął wyrzutnię z dyskiem.

- ...Twój dysk się ślizgał, ponieważ teraz arena jest mokra...Fumihiro świetnie się wtedy czuje. Więc to wirowanie wokół areny bardzo było pomocne...

- Hmm.... Czyli, trzeba się postarać... - Rei nie pozostał mu dłużny. Również wyciągnął wyrzutnię, zainstalował w niej Driger`a

- 3...2...1...Let in Rip!

Usłyszeli a blady zostały wyrzucone na arenę.

- Dam ci fory - stwierdził dziwnym tonem Natsuo.

- Tak? a po co... - zmrużył oczy

- ech...Chciałem być miły - wzruszył ramionami, gdy jego dysk zaczął napierać ze wszystkich stron na Driger`a.

- Driger! - dysk Rei`a podskoczył do góry, i uciekł przed blade`m przeciwnika..

Co trochę zdziwiło fioletowowłosego.

- Fumihiro, nie daj mu uciec! - foka podążała za tygrysem.

- Driger! Pazur Wulkanu - dysk momentalnie zmienił kierunek i tygrys wbił się w fokę Natsuo.

- Co?! Fumihiro! Broń się! - przeciwnik najwyraźniej był trochę zdumiony tą nagłą zmianą wydarzeń.

- Heh.... - Rei uśmiechnął się pod nosem, podczas gdy Driger "rozpłynął się" w powietrzu. - Kończ to! - pojawił się nad dyskiem przeciwnika i wylądował na nim tak, że tamten wyleciał w powietrze.

- Koniec drugiej rundy!

Usłyszeli. Natsuo rozwarł szerzej oczy. Nie mógł uwierzyć.

Rei uśmiechnął.

- Czy to były te fory, o których mówiłeś? - spojrzał na Hiro pewnym wzrokiem.

Jednak fioletowowłosy zasłonił mu widok.

- ...Nie walczysz z nim...I chyba...nie doceniłem cię...Rei...

- Skończyło się Rei-kun? - jednak chłopak uśmiechał się ciepło. - Dzięki, zobaczymy, co będzie teraz...

- Rei nie waż się teraz przegrać! - krzyczał Tyson a reszta drużyny przytrzymywała go przed wtargnięciem na "pole bitwy".

Czarnowłosy spojrzał przez ramię i nieco się przeraził widząc, jak Tyson chce do niego podejść.

- 3... 2... 1... Let it Rip!!! - po sekundzie oba dyski były na arenie.

Tym razem przeciwnik wyglądał na poważnego i skupionego.

- ...Drugi raz nie popełnie tego samego błędu... - mruknął a Fumihiro zaczął krążyć wokół dysku przeciwnika, pod którym znów zbierały się pewne ilości wody.

- Eh... Nie uczysz się na błędach.... - Rei pokręcił głową. - Driger! - dysk Rei`a zaczął również krążyć, i podskakiwać.

- Heh...a twój tygrysek jest dość ruchliwy. Ale... - jego blade zaczął wykonywać te same ruchy co przeciwnik, co chwile w niego uderzając w powietrzu.

- Osz, teraz to ja nie uważam... - Kon uśmiechnął się.

Driger, wiedząc, że przeciwnik już się przyzwyczaił do jego skoków, w końcu zaskoczył go i nie znalazł się w górze. Korzystając z okazji wyjechał od drugiej strony dysku przeciwnika.

- Fumihiro!...Zakończmy to - spojrzał na czarnowłosego - ...Gramy za długo...Nie sądzisz?... Kończ to! - foka zaczęła bardziej połyskiwać a wokół niej wirowały krople wody. Poczym z całym naciskiem i całą resztą siły zaczęła zmierzać w kierunku tygrysa. Wszystko postawił na ten jeden atak.

- Driger, dajesz! - Biały tygrys również ruszył naprzeciw foczki.

W momencie, gdy oba blade`y natarły na siebie. Wszyscy wokół zostali opryskani wodą. Tak samo jak arena i dyski, które przez chwilę były niewidoczne.

- Co teraz.... - Rei otarł z twarzy wodę, a gdy dało się wszystko zobaczyć, dyski leżał nieruchomo na arenie. - Remis....?

- Remis!!! - usłyszeli donośny głos z mikrofonu i burze braw. Fioletowowłosy patrzał przez chwilę na dyski z dalej niewierzącym wzrokiem.

- ... No nie.... - Kon również stał, poczym skierował wzrok na Natsuo.

Ten wziął swój dysk ze spuszczoną głową i podszedł tak do Rei`a. Kładąc mu dłoń na ramieniu.

- ...Jednak byłeś dobrym przeciwnikiem i... - podniósł głową a na jego twarzy malował się szeroko uśmiech. Zaczął czochrać Kon`a - ...Tylko tak dalej.

- Ej! - czarnowłosy jednak zaśmiał się cicho, zamykając jedno oko.

- Świetnie Re-kun! - w tym momencie rudowłosa uściskała z nienacka obu chłopaków.

Kon skorzystał z okazji i poprawił włosy.

- Cieszę się, że się do czegoś przydałem... - uśmiechnął się lekko. Nie było jednak zbyt przekonany

- Super! - przy chłopaku pojawiła się reszta bladebreakers`ów.

- Lepszy remis niż przegrana - stwierdził Tyson z założonymi rękoma, ale z uśmiechem na twarzy.

- No co Ty nie powiesz.... - Rei pokazał mu język, po czym odwrócił naburmuszony głowę.

- No już - Konomiya poklepał go po plecach.

- Za chwilę drugi pojedynek!!! Max z Bladebreakers zmierzy się z Aiko z Silver Team!

Rozległo się po sali, a rudowłosa spojrzała z lekkim strachem w oczach na blondyna.

- No, to Max, teraz zobaczymy, co Ty potrafisz... - Kenny wrócił na swoje miejsce, jak reszta drużyny i załączył laptopa, podczas gdy dwóch nowych zawodników stanęło już na rignu...







By Shiguroya & Senritsu (Kat_Erin)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz