CPM

wtorek, 3 kwietnia 2012

Beyblade cz.6


Wszyscy Bladebreakers siedzieli w salonie, i prawie wszyscy patrzyli na rudowłosą, czekając aż zacznie.
- ...ym...No, ale...musiałabym zacząć od....Znaczy...poznałam ich w dzieciństwie...Więc boję się, że was zanudzę długą historią...
- Nieważne, zaczynaj od początku. - Kai oparł się o ścianę.
- Rei.... Rei..... Pobudka... Ziemia do Rei`a, ziemia Rei`a.... -Tyson szturchał kolegę w żebra, żeby się ocknął.
Sora westchnęła. Usiadła na fotelu i zaczęła.
- ...Odkąd pamiętam mieszkałam w tym domu. Rodzice chcieli dla mnie jak najlepiej, ale nigdy nie zachowywałam się jak rozpieszczona dziewczynka. Miałam mnóstwo przyjaciół...przynajmniej tak myślałam, póki nie porozmawiałam z bratem...
Chłopcy (oprócz Rei`a ) z uwagą patrzyli na dziewczynę, wszyscy słuchali, bo nawet do Kon`a dochodziły słowa dziewczyny.
- ...Powiedział, abym ich sprawdziła - ciągnęła dalej rudowłosa - ...Czy lubią mnie za taką jaką jestem czy...tylko dla pieniędzy się ze mną zadają... - zacisnęła ręce na kolanach - ...Powiedziałam, że moja rodzina straciła cały majątek...Już nigdy nie zobaczyłam tych osób...Dlatego nie chciałam, abyś cię wiedzieli, gdzie mieszkam... - przerwała na chwilę spuszczając lekko głowę.
Kai spojrzał na dziewczynę.... zaraz, zaraz, czy to była troska w jego w oczach? ...Reszta chłopców spojrzała po sobie.
- Gomene... - podsumowała krotko i zaczęła dalej - ...Wtedy dopiero uczyłam się grać w beyblade...Ale tylko nii-san mi pomagał...Dopóki pewnego dnia nie spotkałam w parku pewnego chłopaka, który ćwiczył beybleading...Wtedy mało osób jeszcze tutaj grało, więc było to dość nietypowe...Ale szybko znaleźliśmy wspólny język...Nie powiedzialam mu z jakiej rodziny pochodzę, ale też nie obchodziło go to...Lubił mnie za taką jaką byłam...Nazywał się Hiro - tu spojrzała na Rei`a - ...To był ten chłopak o piaskowych włosach
W tym samym momencie czarnowłosy ocknął się z transu, w jakim był.
- Ten, którego uderzyłem...
A on nie pozostał mi dłużny.... - skrzywił się na samą myśl.
- Tak...Po jakimś czasie okazało się, że oboje należymy do zamożnych rodów, ale się tak nie zachowywaliśmy...Hiro nazywał siebie ulicznikiem...Był moim najlepszym przyjacielem, dopóki....Przyszedł do mnie, kiedy zbierał drużynę...Wtedy odmówiłam mówiąc, że nie nadaje się do grupy i że ejstem jeszcze zbyt słaba...Uszanował to, ale potem...Dowiedział się, że dużo czasu spędzam z wami...z Bladebreakers....Powiedziano mi, że niezbyt mu się to spodobało....Uznał to za zdradę....Jeśli wtedy tak myślał...To kiedy dowiedział, się, że ejstem w waszej grupie...musiał mnie znienawidzieć...
- Hehe... To by wyjaśniało, czemu nam się dostało... To znaczy... mi. - uśmiechnął się Rei niepewnie. - ....i on się uważał za Twojego przyjaciela?
Reszta siedziała cicho, bijąc się z myślami.
- Tak....spojrzała w innym kierunku - ...Ale niewszyscy z drużyny są tacy....A Hiro nie jest zły...
- Po jego zachowaniu wnioskuję trochę inaczej nie wnikam w to, bo ich nie znam....
- A co Ty się taki rozmowny zrobiłeś.... - Tyson spojrzał na niego.
- ....jakoś tak.... - Kon zmarkotniał, po czym spuścił głowę.
- To trochę już wiemy... - skomentował szef.
- A o reszcie Hikaru opowie nam kiedy indziej! - na twarzy blondyna zawidniał uśmiech - A teraz rozchmurzcie się. Pojutrze jest kwalifikacja, więc jutro pójdziemy nad ocean!
- Uch.... Jak pomyślę, że mam jeszcze raz zobaczyć tego całego Hiro.... - mruknął pod nosem Rei, patrząc, jak Tyson i Max skaczą.
- Zapomnij o nim - stwierdził cicho Hiwatari.
- Hikaru-chan?
Wszyscy spojrzeli w stronę drzwi, gdzie znajdował się jakiś obcy chłopak. Wyglądał na jakieś 19 lat. Miał krótkie rude włosy, zielone oczy a na sobie strój do surfingu.
- Nii-san? - zdziwiła się lekko Sora.
Chłopcy spojrzeli trochę ze strachem na nowego, choć niektórzy mieli zupełnie inne myśli, niż kto to jest.
- Witaj w domu
Stwierdził po chwili nieznajomy, a dziewczyna uśmiechnęła się. Wstała i podbiegła do niego przytulając się. Wszyscy na nią spojrzeli jeszcze bardziej zaskoczeni.
- Dawno cie tu nie było Hikaru.
- Fakt...Byłam zajęta - odpowiedziała rudowłosa, poczym uchwyciła wzrok grupy - ...A no tak...To Bladebreakers, a to mój brat, Minoru.
- You - przywitał się z uśmiechem na twarz chłopak - Hikaru mi o was pisała.
- Cześć... - każdy w swoim czasie przywitał się z chłopakiem, ostatni odezwał się Rei.
- Heh, sa mniej rozmowni niż myślałem
- em...Trochę ciężki dzień - starała się to usprawiedliwić Sora.
- Yhm...Będziecie mieli cos przeciw, jak na chwile zabiorę wam moją siostrę?
- No, oczywiście, że nie.... - powiedział Max, uśmiechając się lekko. Reszta pokiwała głową na znak, że nie będą mieli nic przeciwko.
Minoru, pociągnął błękitnooką za rękę i zniknęli za drzwiami. Co jak juz niektórzy zauważyli prowadziły do kuchni. Chłopcy westchnęli i zaczęli rozmawiać. Wszyscy brali udział w dyskusji, oprócz Rei`a i Kai`a. Kon siedział ze skrzyżowanymi rękoma na klacie i zamkniętymi oczami, myśląc. Hiwatari natomiast ruszył wolno w kierunku drzwi od kuchni.
- ...Więc po w noc po walce kwalifikacyjnej chcesz tam iść?
Usłyszał głos Minoru za drzwiami, poczym głos reprezentantki.
- Ta...chyba by wypadało...
- Pójdę z tobą. Ale nie mów nic reszcie.
- Nie przejmuj się. Nie chcę, aby wiedzieli. Jeszcze będą się nade mną litować i inaczej się zachowywać...Rozluźnimy się jutro na plaży a na mecz będziemy wypoczęci.
- Na plaży? Idziesz...z nimi? - Yhmm - Hiwatari mógł usłyszeć nutkę niechęci w pomruku dziewczyny.
Spokojnie słuchał każdego słowa, podczas gdy Rei zauważył go, i zrobił minę jak kot.
- Idę na górę... - odpowiedziała w końcu Hikaru wychodząc drugimi drzwiami, gdy nii-san westchnął.
Hiwatari wziął się na odwagę i wszedł cicho do kuchni. Minoru odwrócił się i spojrzał na wchodzącego.
- Co to głodny? – zapytał normalnym tonem z uśmiechem na twarzy bo w końcu byli w kuchni.
- Em... O czym rozmawialiście? - zapytał cicho.
- O niczym...Podsłuchiwałeś?
- Nie! - powiedział Kai szybko, po czym odwrócił wzrok. - Słyszałem... Trochę.
- Skoro tak twierdzisz...To co? Może zupy? - zmienił nagle temat rudowłosy.
- Słuchaj... - Kai spojrzał na niego. - Martwię się o Hikaru....
- hm? - Minoru spojrzał na niego pytającym wzrokiem, poczym lekko się uśmiechnął - ...To tak jak i ja...Chcesz tej zupy?
- ...Możesz mi powiedzieć, o co chodzi.... Nie powiem nikomu, a nie chcę, żeby Hikaru coś się stało.... - po chwili otworzył nieco szerzej oczy... to nie było do niego podobne.
Rudowłosy odwrócił się plecami do chłopaka.
- ...Od dziecka Hikaru-chan uwielbiała ocean - zaczął mówić - ...Pływała codziennie, uprawiała surfing, a rodzice uczyli ją żeglować... - skrzyżował ręce na klatce piersiowej - ...Pewnej nocy zabrani nas na rejs...Ale...złapał nas sztorm...Rodzice zamiast ratować siebie, ratowali nas...Przeżyliśmy, ale... – ściszył głos - ....od tamtej pory Hikaru, panicznie boi się większych zbiorników wody...Może i czasem wejdzie, ale nie za daleko...Zapomniała jak się pływa...albo nie chce pamiętać... - w tym momencie ponownie spojrzał na Kai`a.
- Yhm.... - Kai posmutniał. Chyba jednak nie chciał tego słyszeć. - To nie wiem, czy jutrzejszy wypad nad wodę jest rozsądny...
- Też tak myślę...Ale lepiej abyście poszli. Wolałbym aby Hikaru nie dowiedziała się, że o niej rozpowiadam...Poza tym ufam iż się będzie dobrze z wami bawić.
- ...Ale.... - po chwili westchnął. - No, dobra..
- Nie mów reszcie. Nie chce aby się niepotrzebnie martwili. Ale uważaj na nią, jeśli możesz - odpowiedział z uśmiechem na twarzy Minoru.
- Nii-san, gdzie są... - w tym momencie w kuchni z powrotem pojawiła się Sora, a widząc Hiwatari`ego zdziwiła się lekko - ...Przeszkodziłam w rozmowie?
- Nie... - Kai kiwnął głową do Minoru, po czym opuścił kuchnię.
- Co się stało? - zapytała brata, patrząc za wychodzącym chłopakiem - ...Jest zły?
- Raczej nie. Tak sobie gawędziliśmy - poczochrał siostrę.
W salonie natomiast wszyscy już teraz się kłócili. Na temat nowej drużyny.
- Ej... Ludu, nie nudzi Wam się już ten temat? - Rei w końcu wstał.
- Nie... No co Ty... Lubimy gadać o walkach z Tobą w roli przegrańca.... - Tyson uśmiechnął się chciwie.
- ...zabiję Cię za to....
- Pozabijacie się jutro - z kuchni wyszła rudowłosa - ...Jest trochę późno a mięliśmy ciężki dzień, więc sen najlepiej nam zrobi. No już - wygoniła wszystkich na górę, aby wybrali sobie pokoje i odpoczęli.



By Shiguroya & Senritsu (Kat_Erin)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz