CPM

niedziela, 22 kwietnia 2012

Byeblade cz.12


W kuchni panowała cisza. Wszyscy siedzieli i gorączkowo nad czymś myśleli. W tym momencie weszła Hikaru i Kai.



- Co się stało? - dziewczyna spojrzała na nich pytającym wzrokiem.


Pytanie nie przyniosło oczekiwanego skutku. Tyson, Max oraz Kenny pogrążeni byli w myślach o tym, kto będzie walczył, Rei natomiast myślał nad tym, co mówił Natsuo.


Brak odpowiedzi niezbyt spodobał się rudowłosej, która walnęła pięścią w stół. Tyson i Max zlecieli z krzeseł, Kenny również glebnął do tyłu, Rei o mało co nie dostał zawału.


- To powiecie nad czym tak dumacie? - zapytała ponownie dziewczyna.


Tyson, Max oraz Kenny pozbierali się na krzesła, podczas gdy Kon uspakajał oddech.


- A tak sobie.. - wydukał w końcu


Sora załamała ręce, poczym spojrzała na Konomiyę.


- Mam nadzieję, że nie o waszym dzisiejszym śledztwie.


On natomiast drgnął, jednak zrobił oczy niewiniątka.


- Przepraszam, jakim śledztwie? *-*


- Już ty dobrze wiesz jakim - odpowiedziała.


- Tyson, dobrze wiemy, że szliście za nami - blondyn się zaśmiał.


- Nie eee.... My przecież siedzieliśmy tutaj...


- Z tego co pamiętam tylko Rei tutaj siedział - zaczął Max - W kinie pośród tych wrzasków usłyszeliśmy krzyk szefa.


- Nie , no co Ty.... - Tyson spojrzał błagalnym wzrokiem na Kon`a.


-Nie licz na mnie, ja spałem. - powiedział, ziewając. - A jak się obudziłem, to był tutaj ten... Natsuo, czy jak mu tam..


- Tyson my wiemy swoje - upierał się blondyn - Ale że udało ci się wyciągnąć Kenny`ego i..Kai`...tego bym się nie spodziewał.


- Polubiliście Natsuo-kun`a? - zmieniła temat rudowłosa uśmiechając się przy tym.


Wszyscy spojrzeli na nią morderczym wzrokiem. Rei zaczął pukać palcami w stół.


- No co? O co chodzi? - spojrzała na nich pytającym wzrokiem - Nie był miły?


Chłopcy spojrzeli w stół i pokiwali głowami, że był... Oprócz Rei`a, który zamknął oczy, pukając nadal w stół.


Nadal była trochę zdziwiona ich zachowaniem, ale dalej wolała nie pytać. Jednak...


- Rei-kun czemu się nie odzywasz?


- Co? - widać dziewczyna wyrwała go z zamyślenia. - A nic...


- ech... - westchnęła poczym się odwróciła - Skoro tak chcecie rozmawiać to idę do siebie.


- Czekaj Hikaru-chan, zapomniałbym o czymś! - Max wstał z krzesła podszedł do dziewczyny i pocałował ją w policzek - Całus na koniec randki - uśmiechnął się szeroko.


Wszyscy spojrzeli na niego z zaskoczeniem. Po chwili jednak.


- Jest coś dzisiaj do roboty? - zapytał Tyson.


Takie niewinne pytanie, ale ciemnowłosy dostał przez nie pluszowym słonikiem w twarz, poczym rudowłosa wyszła z kuchni trzaskając drzwiami.


- Aaaaaale co ja takiego powiedziałem?! - Konomiya wstał i spojrzał zupełnie zdezorientowany na drzwi, które przed chwilą zostały zatrzaśnięte.


- Nie znasz się na dziewczynach, Tysonku - ostatnie słowo, blondyn dodał z lekką ironią.


Słonik przeleciał przez kuchnię i trafił Max`a w twarz.


- Jak do mnie powiedziałeś?!


- Em... To ja może sobie pójdę... - Rei szybko zniknął w drzwiach, a za nim Kenny oraz Kai.


- Tak jak słyszałeś - Max wziął pluszaka do ręki - To skoro reszta poszła to może chcesz powiedzieć czemu nas śledziłeś? Tylko dla zabawy?


- Chciałem mieć Was na oku!


- Na oku? A dlaczego? - zapytał z lekkim uśmiechem.


- A co Cię to!


- A to, że byłem jedną z dwóch osób, które śledziłeś - wzruszył ramionami.


- No, chciałem mieć Was na oku, i tyle!


- To już wiem...Skoro nie chcesz mówić to nie mów... - skierował się do drzwi - Zazdrośniku - dodał złośliwie i zniknął za drzwiami.


W tym samym czasie Kai szukał Hikaru. Zobaczył jak znika za drzwiami swojego pokoju..Rudowłosa opadła na łóżko.


- Baka Tyson... - mruknęła pod nosem.


Hiwatari nie bawił się w pukanie, tylko cicho wszedł do jej pokoju i zamknął za sobą drzwi, po czym podszedł do jej łóżka, kucając przy nim.


- Hikaru-chan...?


- m? - dziewczyna spojrzała na niego i z pozycji leżącej przeszła do siedzącej - ...Wporządku... - odpowiedziała, wymijając jakiekolwiek pytania.


- Widzą, że nie w porządku... - Kai wstał.


- Daj spokój..Nie musisz się przejmować...Nic mi nie jest... - spojrzała pustym wzrokiem w okno.


- Allo! - usiadł obok niej i pomachał jej ręką przed oczami.


- Jestem, jestem...Skoro dowiedziałeś się, że ze mną dobrze to możesz iść...Pewnie potrenować czy coś...


- Szybciej Tyson powinien potrenować, a nie, bawić się w szpiegowanie... - rzucił szybko chłopak.

Sora nic na to nie odpowiedziała tylko jakby zamyśliła się na chwilę.


- ...Nie musisz przy mnie siedzieć...


- Czuję taki obowiązek. - powiedział, patrząc gdzieś w sufit.


- To cię z niego zwalniam...


- Ale ja siebie nie zwalniam... - chłopak pchnął ją na łóżko, przez co się położyła. -No, uśmiechnij się... Nie do twarzy Ci bez uśmiechu.... - sam był uśmiechnięty.


- Ale...nie mam powodu by się uśmiechać...ani nastroju.... - mówiła ciszej.


- ...To zaraz będziesz mieć. - Kai zaczął łaskotać dziewczynę.


- Przestań - rudowłosa zaczęła się lekko śmiać, ale udało jej się powstrzymywać większe napady śmiechu.


- No... Nie daj się prosić.... - Kai nadal ją gilgotał.


Na jej twarz przez chwilę zawitał uśmiech przez czynności chłopaka, jednak w tym momencie udało jej się złapać jego ręce.


- Och... No wiesz... Ja tu się staram Cię rozśmieszyć, a Ty nie chcesz... dobra, zapamiętam to sobie.


- Nie chciałam, aby mi poprawiano humor - odpowiedziała chłodniej, jednak po chwili zorientowała się, że nie zabrzmiało to dobrze - ...Przepraszam Kai...wiem, że chciałeś jak najlepiej... - dodała.


- Yhm.. Spoko... - chłopak puścił ręce bezwładnie, przez co dziewczyna je nadal trzymała.


- Gomen... – Sora spuściła lekko twarz, delikatnie ściskając dłonie Hiwatari`ego.


- Za co przepraszasz? - Kai spojrzał na nią zaskoczony.


- No...za to....że tak się zachowuje....


- Em... To nie Twoja wina. - tym razem to on delikatnie ścisnął dłonie dziewczyny.


Ta jednak nic nie odpowiedziała, a w tym samym momencie rozległo się pukanie do drzwi.

Kai puścił jej ręce i wstał, żeby nie było.


- Proszę - odpowiedziała po chwili rudowłosa a drzwi otwarły się i wszedł Max z pluszowym słoniem w rękach.


- Przyszedłem go oddać - uśmiechnął się i rzucił maskotkę, która wylądowała w rękach Hiwatari`ego.
Możliwie iż blondyn źle wycelował a może zrobił to na umyślnie - Mam nadzieje, że Tyson sie poprawi. Zaraz go spiore na treningu - znów szeroki uśmiech poczym blondyn wyszedł zamykając za sobą drzwi.


- Aha, czyli idą trenować... Ciekawe, czy wszyscy.... - Kai podał maskotkę Hikaru.


- ...mmm... - mruknęła biorąc słonika do rąk. Spojrzała na niego poczym na chłopaka - ...Może potem dołączę...


- Jak nie chcesz, to nie musisz... -powiedział cicho, uśmiechając się lekko. Pocałował ją w policzek, po czym skierował się w stronę drzwi.


Dziewczyna spojrzała za nim, bardziej ściskając maskotkę a po chwili lekko się uśmiechnęła.










By Shiguroya & Senritsu (Kat_Erin)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz